Wiecie co to? Zwane takze: kizianiem, glaskaniem, smyraniem… Mala A uwielbia miziac. Nie siebie, a wlasciwie nie tylko siebie, ale wszystko, co jest dookola. Kiedy zasypia, jej raczki wedruja w okolice twarzy i zaczyna sie. Pol biedy, kiedy biedna matka zdarzy obciac rosnace w oczach pazurki, ale gdy to nam jakos umknie, efekty miziania sie sa az nazbyt widoczne na buzi dzieciny w dniu nastepnym… i kolejnych.
Przedmiotem miziania bywa tez najlepszy przyjaciel malutkiej czyli cycus, a takze depczacy mu po pietach w hierarchii lubienia smoczek. Ale najbardziej lubie, kiedy mala A mizia mnie. To znaczy moja reke. Kiedy zasypia, przykladam dlon do jej policzka, a ona nakrywa ja swoja raczka i zaczyna przebierac paluszkami…
Moglabym tak lezec godzinami. No i jak w takim razie nauczyc ja samodzielnego zasypiania?
Hej A,
dzięki za ciacho i kawę (na razie wirtualnie 😉 ). Jeśli chodzi o usypianie, nie wiem w jakim mała A jest wieku – ale chyba jeszcze za malutka jest na to, by odzwyczajać się samodzielnie. No chyba, że ma jakieś 2 lata :p W każdym razie – mimo że nie mam jeszcze swoich dzieciaków, to dość często pracowałam jako niania (czasem jeszcze nadal pracuję 😉 ) więc się sporo rzeczy naoglądałam. Ale nie oznacza to, że czuję się w tej dziedzinie ekspertem. O nie!
Dzieki za rade 🙂 Z tym samodzielnym usypianiem to jest tak, ze znam dzieci w wieku malej A (czyli 5 miesiecy), ktore same zasypiaja, i chcialabym tego samego dla niej, ale zostawienie jej wieczorem w lozeczku jest dla mnie niewykonalne, no po prostu nie umiem sie na to zdbyc. To tyle w temacie 😀